Upadek cesarstwa rzymskiego (The Fall of the Roman Empire, USA 1964)
reż. Anthony Mann
obsada: Sophia Loren (Lucilla), Stephen Boyd (Liwiusz), Alec Guiness (Marek Aureliusz), James Mason (Tymonides), Christopher Plummer (Kommodus), Omar Sharif (Sohamus), Mel Ferrer (Kleander) i inni
Anthony Mann opanował maestrię uprawiania gatunku filmu epickiego w imponującej skali i historycznych scenerii. Filmy epickie, choć często pozwalają sobie na swobodę w kwestii dokładności historycznej, dążą do zrównoważenia historycznej autentyczności z angażującymi historiami osobistymi protagonistów. Często upraszczają złożone kwestie polityczne, redukując je do melodramatycznych sekwencji z romantycznymi lub ideologicznymi podtekstami. Historyczna przezorność jest przedstawiana jako wszechwiedząca, ignorująca nieprzewidywalność sporów politycznych. Eposy Anthony’ego Manna, „El Cid” i „Upadek Cesarstwa Rzymskiego”, pokazują jego umiejętności tematyczne i artystyczne, łącząc formy tradycyjne gatunku z poważnymi politycznymi podtekstami. Pomimo podobnych ekip technicznych, zamysłu koncepcyjnego i rozmachu właśnie „Upadek Cesarstwa Rzymskiego” został skrytykowany z powodu porażki finansowej, która przyćmiła jego walory artystyczne. Ale po latach to „Upadek...” Uznawany jest za niedocenione na bieżąco arcydzieło. Oba filmy wykorzystują sekwencje tytułowe i ścieżki dźwiękowe, aby stworzyć dystans historyczny i nadać ton swoim narracjom. Sekwencja wstępna filmu „The Fall of the Roman Empire” wykorzystuje wzniosłą muzykę emanującą „schrystianizowaną” aurą, sugerującą bliski upadek pogańskiego Cesarstwa Rzymskiego i wzrost innych sił religijnych cywilizacyjnych. Wstęp celowo przypomina sztukę rzymską, podkreślają przepych imperium w kontekście zbliżającej się zagłady. Zarówno „El Cid”, jak i „The Fall of the Roman Empire” wykorzystują lektorów z offu, aby wprowadzić kontekst historyczny i wzmocnić dramatyczny działanie historiozoficznego komentarza. Ton i treść narratorów odzwierciedlają odrębne style filmów, przy czym narrator „El Cid” podkreśla mityczny heroizm, a narrator „The Fall of the Roman Empire” przyjmuje akademicki ton rodem z analiz Gibbonsa. Zarówno w „El Cid”, jak i „Upadku Cesarstwa Rzymskiego” lojalność wobec miłości kłóci się z lojalnością wobec porządku politycznego. Bohaterki, Chimene i Lucilla, ostatecznie dostosowują się i akceptują sprzeczne wymagania wobec siebie i społeczeństwa. W „Upadku Cesarstwa Rzymskiego” miłość Liwiusza i Lucilli zostaje przyćmiona przez ich lojalność wobec państwa. Ich odmienne wizje Imperium prowadzą do konfliktu, który ostatecznie kończy się ich pojednaniem dopiero wtedy, gdy zdają sobie sprawę, że ich publiczne role nie są już nikomu przydatne. Lucilla namawia Liwiusza, by dążył do realizacji celów politycznych pomimo ponoszenia osobistych kosztów, wierząc, że zapewni im to szczęście. Jednak niepowodzenie Liwiusza w dyplpmacji z germańskimi plemionami i późniejsze jego wygnanie zapowiadają upadek Imperium - w sensie racjonalności politycznej. W filmie Anthony’ego Manna Liwiusz, uosabiający rzymskie cnoty, tłumi powstanie Lucilli w Azji. Po buncie przemiana Lucilli jest sygnalizowana przez jej pojednanie z Liwiuszem, zestawione z wcześniejszymi scenami z nią i Kommodusem.
W „Upadku Cesarstwa Rzymskiego” Lucilla odrzuca skorumpowane Imperium i jego przywódców, potwierdzając swoją prywatną miłość do Liwiusza jako jedynego źródła wartości moralnych. Kontrastuje to z „El Cid”, gdzie Chimene zdaje sobie sprawę, że miłość istnieje w szerszym kontekście, nawet państwa. Ale to już wizja świata chrześcijańskiego. Artyzm Anthony’ego Manna jest widoczny w zestawieniach wizualnych i charakterologicznych między tymi dwoma dziełami. W „Upadku Cesarstwa Rzymskiego” koronacja Kommodusa i późniejsze działania, w tym jego ekscentryczne zachowanie w Świątyni Zeusa, przemocowa kontrola Senatu, ilustrują tyranię i kontrast między jego rządami a rządami cesarza-filozofa Marka Aureliusza. Wielkie i mądre widowisko.
Wstęp wolny!
Przedstawiamy Wam rozkład jazdy na najnowsze seanse: Akademia Zapomnianych Arcydzieł Filmowych – Celuloidowe „historie”