Jankes na dworze króla Artura (A Connecticut Yankee in King Arthurs Court (USA 1949)
reż. Tay Garnett
obsada: Bing Crosby (Hank Martin/Sir Boss), Rhonda Flemming (Alisande la Carteloise), Cedric Hardwicke (Lord Pendragon/król Artur), William Bendix (Sir Sagramore), Murvyn Vye (Merlin) i inni.
Zapraszamy na amerykański komediodramat z 1949 roku w reżyserii Taya Garnetta. Film oparty na powieści Marka Twaina opowiada o mechaniku, który w 1912 roku na skutek wypadku trafia do arturiańskiej Brytanii w 528 roku, gdzie zaprzyjaźnia się z rycerzami i zyskuje władzę dzięki rozsądnemu korzystaniu z technologii. Film odniósł ogromny sukces i stał się jednym z najjaśniejszych kinowych przebojów 1949 roku. Film miał premierę 7 kwietnia w Radio City Music Hall w Nowym Jorku. W ówczesnej recenzji Bosley Crowther pisał w The New York Times: „Solidny, niezawodny humor „Jankesa na dworze króla Artura” Marka Twaina, który już oddał nieocenioną przysługę w dotychczasowych dwóch filmach i musicalu na Broadwayu, został ponownie wykorzystany z niezwykle satysfakcjonującymi rezultatami w nowym filmie Paramount o tym samym tytule (...) I za to możemy podziękować przede wszystkim Bingowi Crosby’emu, ponieważ to Bing w roli Jankesa nadaje temu filmowi szczególny urok (...) Ta nieodmiennie urzekająca osobowość Binga, jego łagodne usposobienie i miękkie wyciszenie a także jego swobodna dykcja croonera sprawiają, że komediowa burleska okazuje się trafiona. Nikt z obecnych gwiazd nie mógłby, jestem tego pewny, zagrać Jankesa tak, jak robi to stary Bing (...) Jankes Mr Crosby’ego to dobra zabawa dla wszystkich”. Inne recenzje sytuowały film gatunkowo jako „bardzo dobrą komedię romantyczną”. Edwin Schallert z Los Angeles Times pisał: „Umieściłbym ten obraz wysoko wśród filmów Crosby’ego. Także jako próbę osiągnięcia czegoś nowego (...) Jest to satysfakcjonująca bajecznością wycieczka w sferę marzeń sennych, a powrót do mediewalnej epoki udaje się w tej adaptacji Marka Twaina”. Podsumowując: Garnett nie mógł zrobić nic lepszego, niż wybrać Binga Crosby’ego, który w oczach i uszach opinii publicznej zdefiniował, bardziej niż ktokolwiek inny to co znaczyło wówczas być dobrym Amerykaninem, ponieważ „był głosem narodu, nieformalną personifikacją rodzinnej przyzwoitości — typem osobowości przyjacielskim, skromnym, umuzykalnionym, niezaprzeczalnie amerykańskim”. Taka właśnie identyfikacja w opinii wspólnoty doprowadziła do obsadzenia go w tak ważnej dla kultury amerykańskiej adaptacji filmowej. Wskazywano niestety, że muzyczna strona przedsięwzięcia nie była tak udana jak samo widowisko wizualne, a piosenki były znacząco słabsze od tych ze sławnego musicalu na Broadwayu (wielkiego duetu: Rodgersa i Harta). I wielka to szkoda dla talentu muzycznego Binga.
Wstęp wolny!
Przedstawiamy Wam rozkład jazdy na najnowsze seanse: Akademia Zapomnianych Arcydzieł Filmowych – Celuloidowe „historie”