Film z napisami dla osób niesłyszących i słabosłyszących
Harvey (USA, 1950)
Reż. Henry Koster
Scen. Mary Chase (na podst. własnej nagrodzonej Pulitzerem sztuki)
Obsada: James Stewart (Elwood P. Dowd), Josephine Hull (Veta Louise Dowd Simmons), Victoria Horne (Myrtle Mae Simmons), Harvey (Harvey) i inni.
Błyskotliwa komedia Kostera „Harvey” jest pretekstualnie zakorzeniona w irlandzkim folklorze i oparta na sztuce pod tym samym tytułem, napisanej przez stosunkowo mało znaną dramatopisarkę Mary Chase. Popijający w pubach stary kawaler (Stewart) wydaje się mieć psychiczny problem: zamiast białych myszek widuje iluzję/halucynację gigantycznego królika o imieniu Harvey, który towarzyszy mu wszędzie i wydaje się być jego najbliższym przyjacielem. Stwór jest niewidzialny dla innych bohaterów filmu i widzów. Typowa dla Jamesa Stewarta serdeczna osobowość jego filmowej postaci (ciepło southern gentleman) jest tutaj jednak przebiegle wykorzystana w funkcji komentującej same filmowe medium. Chociaż postać Stewarta jest początkowo przedstawiana jako chora psychicznie, jego stan nie jest przez otoczenie uznawany za niebezpieczny. Południowe frazowanie i typowa dla Stewarta czułość nadają jego afirmatywnej postawie (tak wobec niewidzialnego królika, jak i innych) odcień delikatnej ironii. A może on udaje wariata? Ponieważ nie wiemy do końca czy coś widzi, czy udaje – akceptujemy na poziomie meta halucynację, która służy bohaterowi jako narzędzie poprawiania świata i zamieszkujących go ludzi. Szaleniec (pozorny?) pokazuje, że to świat jest szalony. Amy mu ufamy. I tym bardziej ufamy, że początkowa niepewność statusu istnieniowego królika wraz z postępem fabuły sugeruje empiryczne oznaki jakiejś jednak (mitologicznej?) realności Harveya. To najmocniejszy punkt filmu – zarówno bohaterowie, jak i widzowie zostają wciągnięci w porządek halucynacji. Od chwili uznania istnienia zjawy film mocno trzyma się utożsamiania fikcji z rzeczywistością. Harvey staje się fascynującym elementem „meta” w obrębie filmu: fikcją w fikcji. Wchodzi z nami w dyskusję o tym co jest dla nas istotne, a co z kolei – realne.